Twórcza i mądra energia (1955 – 1967)

Okres, który nadchodzi po odwilży politycznej w połowie lat 50-tych, przynosi Marii Ewie Łunkiewicz artystyczne spełnienie – po latach odnajduje własny, niepowtarzalny język malarski, dużo wystawia. Jest współtwórczynią i aktywną uczestniczką odradzającego się życia artystycznego. W tym czasie miała także odegrać wraz z Henrykiem Stażewskim niezastąpioną rolę przyjaciółki i mentorki dla młodego środowiska artystów i krytyków, gromadzących się w ich dwóch kolejnych mieszkaniach – pracowniach.

Rok 1955 przynosi złagodzenie sytuacji politycznej i ponowne uaktywnienie się awangardy. W tym też roku w mieszkaniu Lecha Emfazego Stefańskiego zaczyna działać eksperymentalny Teatr na Tarczyńskiej, którego autorami i aktorami jednocześnie byli sam gospodarz, Miron Białoszewski, oraz poeta Bogusław Choiński. Ideą teatru była ucieczka od jakiejkolwiek tematyki czy też problematyki społecznej ku czystej formie. Posługiwano się elementami absurdu i parodii, nawiązując tym samym do tradycji dramatów Witkacego, którego portrety patrzyły ze ścian tego mieszkania-teatru. Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska była stałym gościem teatru na Tarczyńskiej i wierną wielbicielką twórczości Mirona Białoszewskiego. Poeta darzył Mewę szacunkiem i sympatią, dedykował jej wiersz Sprawdzone sobą, zamieszczony w katalogu pierwszej monograficznej wystawy artystki w 1957 roku w Związku Literatów Polskich.

Teatr Białoszewskiego był miejscem, gdzie „wypadało bywać” i gdzie gromadziła się warszawska elita artystyczno – intelektualna. Nie jedynym. W owym czasie, w atmosferze odwilży, dostrzegając nowe możliwości działania, jedna po drugiej powstawały mniej lub bardziej formalne grupy artystyczne. Jedną z nich była Grupa 55, będąca do pewnego stopnia kontynuacją rozwiązanego w 1949 roku Klubu Młodych Artystów i Naukowców. Obie inicjatywy łączyła przede wszystkim osoba Mariana Bogusza, stojącego na czele grupy. Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska nie była członkiem Grupy, jednak pozostawała w silnych kontaktach towarzyskich z jej twórcami. Rok później z inicjatywy Mariana Bogusza oraz Klubu Krzywego Koła, jednego z tworzących się wówczas klubów inteligencji, w Staromiejskim Domu Kultury powstała Galeria Krzywe Koło, będąca przez dziesięć lat swego istnienia azylem warszawskiej – i nie tylko warszawskiej – awangardy artystycznej. Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska oraz Henryk Stażewski przez cały czas działania Galerii byli blisko z nią związani. To tutaj została zorganizowana druga monograficzna wystawa artystki w 1962 roku, której towarzyszył bibliofilski katalog ze wstępem Hanny Ptaszkowskiej. Mewa wystawiała też prace na wystawach zbiorowych, organizowanych przez Galerię, bywała na licznych wernisażach i spotkaniach. Jednak jej rolę w tworzeniu Galerii i jej atmosfery należałoby uznać w dużej mierze za nieformalną, podobnie jak w przypadku Klubu Młodych Artystów i Naukowców – jak wynika ze wspomnień osób związanych z Galerią, istotna była sama jej obecność, aura, jaką roztaczała, „twórcza i mądra energia”. Co równie ważne, reprezentując wraz z Henrykiem Stażewskim pokolenie przedwojennej awangardy, dawała młodym twórcom poczucie związku z tradycją.

Ale bujne życie towarzysko-artystyczne toczyło się nie tylko w galerii, ale także w mieszkaniu – pracowni Stażewskiego i Marii Ewy Łunkiewicz-Rogoyskiej. Ten otwarty dom, podobnie jak we wcześniejszych latach, był miejscem spotkań krytyków i artystów, przede wszystkim tych z kręgu Krzywego Koła. Często organizowano tu nieformalne spotkania i uroczystości, bywali tu także artyści spoza Warszawy, przede wszystkim ze środowiska krakowskiego – jak Tadeusz Kantor, admirator malarstwa artystki, odnajdujący w nim wysoko cenioną przez siebie, francuską z ducha „malarską jakość”, czy Jerzy Tchórzewski. Wśród młodego pokolenia byli artyści i krytycy związani z lubelską grupą Zamek, a następnie z Galerią Foksal – Hanna Ptaszkowska, Mariusz Tchorek i Wiesław Borowski. Mewa imponowała swą niezwykłą znajomością francuskiej kultury i języka. W czasach, gdy kontakty z Zachodem były praktycznie żadne, Mewa „wiedziała więcej od innych”, czytała francuskie czasopisma i książki, a co ciekawsze artykuły tłumaczyła przyjaciołom. Po przeprowadzce Mewy, Henia i Jasia w 1963 roku do nowego, większego mieszkania przy ul. Świerczewskiego 64 m. 118, tam też przenosi się życie towarzyskie. Pracownię odwiedzają m.in. Artur Sandauer, Adam Mauersberger, Irena Jarosińska, Tadeusz Rolke, Monika i Edward Piwowarscy, Edward Krasiński, Eustachy Kossakowski, Julian Przyboś, Jan Żabiński. Jest także „obowiązkowym punktem” odwiedzin dla artystów i krytyków zagranicznych odwiedzających Polskę, jak np. Erica Veaux. Legendarne stają się spotkania na Świerczewskiego z okazji imienin Mewy w wigilijne południe oraz bale sylwestrowe. Mewa, Jan i Stażewski goszczą także na spotkaniach organizowanych w rodzinnym domu Anki Ptaszkowskiej w Zalesiu Górnym. Zawsze o godzinie 12.00 można ich spotkać także w kawiarni SARP-u na ulicy Foksal. W lecie wyjeżdżają do Kazimierza lub nad morze, do Sopotu.

Druga połowa lat pięćdziesiątych i lata sześćdziesiąte, ze swą względną przychylnością dla „nowoczesności”, przyniosły także oficjalne uznanie dla twórczości Marii Ewy Łunkiewicz-Rogoyskiej. Miała w tym czasie aż siedem wystaw indywidualnych, a w recenzjach określano ją jako „klasyka polskiej awangardy” i „współtwórczynię nowoczesnego malarstwa”. W 1956 r. pierwszy jej obraz trafia do zbiorów muzealnych – Muzeum Narodowe kupuje Autoportret z 1930 roku. W następnym roku po raz pierwszy po wojnie wyjeżdża za granicę, do Włoch, na wycieczkę zorganizowaną przez ZPAP, gdzie poznaje Magdalenę Abakanowicz, z którą wiąże ją odtąd bliska przyjaźń. W 1964 jedzie z kolei do Niemiec, odwiedza Drezno i Berlin. Co roku prace artystki biorą udział w wystawach zbiorowych organizowanych przez galerie sztuki, muzea i ZPAP.

We wrześniu 1963 roku artystka bierze udział w I Międzynarodowym Studium Pleneru Koszalińskiego w Osiekach. Ów pierwszy polski „plener artystyczny”, który pociągnął za sobą falę podobnych imprez stanowiących jedno z najciekawszych zjawisk polskiego życia artystycznego tego czasu, został zainicjowany przez Mariana Bogusza oraz Jerzego Fedorowicza, i pomyślany jako „miejsce spotkań artystów z kraju i zagranicy w warunkach sprzyjających twórczej pracy i wymianie myśli”. Mewa angażuje w nowy eksperyment swój autorytet i entuzjazm. Wraz ze Stażewskim wyjeżdża na kolejne plenery w 1964 i 1965 roku.

W 1965 roku wraz z Anką Ptaszkowską, Wiesławem Borowskim i Mariuszem Tchorkiem bierze udział w przygotowaniach koncepcyjnych do założenia warszawskiej Galerii Foksal. Rok wcześniej zostaje członkiem Komitetu Narodowego AIAP. Rok 1966 przynosi aż dwie indywidualne wystawy artystki: w warszawskiej Galerii Współczesnej Marii i Janusza Boguckich oraz w krakowskich Krzysztoforach.

W tym czasie zapadała już coraz bardziej na zdrowiu. 31 lipca 1967 roku umiera Jan Rogoyski. Wiadomość pogarsza jeszcze stan zdrowia artystki. Umiera 4 września. Małżonkowie zostają pochowani na warszawskich Powązkach (kwatera 75, rząd 3, miejsce 24). Henryk Stażewski projektuje na ich grób abstrakcyjny pomnik, utrzymany w stylu Reliefów przestrzennych.

Dwa lata później, w 1969 roku, przyjaciele artystki organizują jej wystawę monograficzną w warszawskiej Zachęcie. Kuratorką zostaje Anka Ptaszkowska, układ ekspozycji i wydawnictwa projektuje Edward Krasiński. Jak zauważyła Iwona Luba, łamiąc schematy wystawiennicze, ekspozycja Mewy Łunkiewicz staje się pierwszą manifestacją twórczą powstającej właśnie Galerii Foksal.

Zgodnie z dyspozycją Mewy, po jej śmierci, z Henrykiem Stażewskim zamieszkuje Edward Krasiński. W 2004 roku w mieszkaniu-pracowni (przy obecnej Alei Solidarności) powstaje Instytut Awangardy, prowadzony przez Fundację Galerii Foksal. W Instytucie w 2012 roku odbywa się ostatnia, jak dotąd, wystawa prac Marii Ewy Łunkiewicz-Rogoyskiej.