Okres II wojny światowej to czas, gdy polscy artyści z konieczności koncentrowali się bardziej na przetrwaniu niż sztuce. Mewa nie przestaje jednak malować, ale wydaje się, że w atmosferze zniewolenia czyni to bardziej z poczucia obowiązku i życiowej konieczności, niż z wewnętrznej potrzeby.
Ruiny Warszawy
W kolekcji rodzinnej przetrwały dwie serie niewielkich obrazków wykonanych gwaszem na papierze, przedstawiających widoki ruin Warszawy z lat 1939 i 1945, i będących dramatycznym dopełnieniem Pocztówek z Warszawy z lat 30-tych. Malowane bezpośrednio w zburzonej stolicy, są przede wszystkim dokumentem, ale także dowodem odwagi artystki, która wedle przekazu rodzinnego miała w 1939 roku wędrować po ulicach miasta wśród płonących jeszcze budowli, bezpośrednio po nalotach lotniczych (co potwierdzają obrazki ukazujące płonące jeszcze budowle). Są to niewielkich rozmiarów szkice, malowane przeważnie gwaszem na papierze. Ruiny warszawskich kamienic, pałaców, kościołów, malowane w realistyczny, ale nie drobiazgowy sposób, pozbawione całkowicie ludzkiego sztafażu, ziejące pustką wypalonych okien, zyskują momentami pewien niezamierzony zapewne przez artystkę efekt nadrealności, znany z jej wcześniejszych kompozycji architektonicznych. Klimat ten jest słabiej wyczuwalny w serii z roku 1945, która powstawała głównie w celach dokumentacyjnych, i towarzyszył jej opis słowny. Obrazy i rysunki z serii „Ruiny Warszawy” zostały wystawione na pierwszej ekspozycji w Muzeum Narodowym w Warszawie pod tym samym tytułem.
Pomimo, iż wartość dokumentacyjna szkiców jest wyższa niż wartość artystyczna, trudno nie być poruszonym patrząc na te niewielkie dzieła, wiedząc, że za ich powstaniem musiało stać poczucie obowiązku i misji wobec miasta, które tak często pojawiało się na przedwojennych obrazach Mewy.
Obrazki z Siennowa
Z okresu wojny, poza Ruinami Warszawy, zachowała się seria realistycznych pejzaży, z których jeden – Krajobraz znad Wisły z 1942 roku – powstał zapewne w czasie podróży statkiem z Warszawy do Siennowa, gdzie Mewa spędziła pewien czas w okresie wojny. Jest to obraz starannie skomponowany, nieco stylizowany, jednak nie wykraczający poza sumienny realizm. Pozostałe pejzaże są niedatowane – powstały zapewne w czasie, gdy Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska mieszkała u Piwowarskich pod Miechowem (ze wspomnień Moniki Piwowarskiej wiadomo, że mieszkający tam artyści wychodzili malować w plener). Krajobraz z Miechowa oraz Krajobraz – krowy pod lasem (ol., płótno, wł. prywatna) wyróżniają się metodą malowania opartą na nanoszeniu niewielkich plamach nasyconych barw i kojarzą się z obrazami kolorystów. W tym czasie artystka podejmowała także pojawiające się już przed wojną motywy ludowe, o czym świadczą trzy wersje Łowiczanek z kolekcji prywatnej (w tym jeden malowany na odwrociu portretu hitlerowskiego generała Bocka). Tego typu obrazki być może przeznaczone były na sprzedaż. Natomiast dla bliskich Mewa malowała portrety członków rodziny – zachowały się z nich dwa, rysowane sangwiną na papierze, przedstawiające Stanisława i Zdzisława Chmielowskich, zdradzające dużą biegłość rysunkową.